czwartek, 10 września 2015

Wypad w góry: co ze sobą zabrać? Jak zaplanować wycieczkę?

czwartek, 10 września 2015
Cześć!

Moim corocznym zwyczajem jest wyjazd w góry. Najczęściej po naszych polskich trasach wędrowałam z mamą, zdarzała się też wycieczka klasowa, a w tym roku pierwszy raz jadę z moim Lubym :)


1. PAKOWANIE:

Po 1 i najważniejsze: ZRÓB LISTĘ! Napisz ją 2-3 tygodnie przed wyjazdem, aby na spokojnie dokupić potrzebne rzeczy i uzbierać je w jednym miejscu. Nie wiem jak Wy, ale ja nie lubię latać bezsensownie po domu 2 dni przed wyjazdem stresując się, że nie mogę nigdzie znaleźć traperów czy czapki z daszkiem.

  
Pakowanie się w góry musi być przemyślane, szczególnie wtedy gdy jedziemy pociągiem i nie możemy wrzucić kupy rzeczy do auta. Wakacje nad morzem to zwykle leżenie plackiem na plaży w stroju kąpielowym, tak piesze wycieczki po górach wymagają lepszego pakowania.

Jeżeli decydujesz się na podróż pociągiem, zdecydowanie zakup bilet 2-3 tygodnie wcześniej. Obiecuję, że załapiesz się na dodatkową zniżkę nawet do 40%.
Warto wybrać opcję podróżowania nocą. Niestety prawie z każdego miejsca w Polsce, połączenia są dosyć długie i czasochłonne. Jeżeli nie jara Cię opcja kimania na siedząco, wykup kuszetkę (PS. cena dwóch biletów w taniej kuszetce, bez pościeli, dla dwóch studentów wyniosła 114 zł. Warto? Warto.).

Jeżeli zdecydujesz się na tanią kuszetkę, lepiej zabierz ze sobą cienki kocyk (w IKEA za 10 zł) oraz poduszkę lub poszewkę na poduszkę, którą wypchasz czymkolwiek. Niestety, tania kuszetka oferuje tylko cienkie prześcieradło z fizeliny. Jeżeli zdecydujesz się na zwykłą kuszetkę, ten punkt możesz pominąć. Zestaw pościeli dostaniesz u konduktora :)
 
Pakuj wszystko w plecak ze stelażem. Nie masz? To pożycz od kogoś. Nie bierz ze sobą walizki, to nawet nie wygląda fajnie, chyba, że masz bardzo ciemne okulary i kapelusz, za którym możesz ukryć swoją twarz. Plecaki są nad wyraz wygodne i praktyczne, zajmują mniej miejsca niż walizka spakowana na tydzień. W dodatku do plecaka zawsze możesz doczepić parę rzeczy, czy po prostu upchać je w środku. Walizki są niestety tylko jedno wymiarowe, zostaw je sobie na wyjazd nad morze ;)

Dobry but to podeszwa! Chcesz się wybrać w przechadzkę przez Zawrat? W japonkach tego nie dokonasz, wierz mi. Buty w góry muszą być bardzo przyczepne oraz powinny usztywniać kostkę. Jeżeli planujesz zakup obuwia przed wyjazdem, rozchodź je. Lepiej paradować w nich w domu przez kilka dni, niż narzekać na otarcia i pęcherze po pięciu kilometrach wycieczki.
 
Mały plecak. Kiedy wychodzi się w góry o ósmej rano, to zazwyczaj się wraca o trzeciej popołudniu lub później :) Dlatego do mniejszego plecaka warto upchać wodę lub napój izotoniczny, jakiś zapas węglowodanów (czekolada, batony proteinowe, mieszanka studencka, owoce, kanapki). Zdecydowanie przyda się mała apteczka (plastry, bandaże, tabletki przeciwbólowe, tabletki na biegunkę, wapno, woda utleniona). Zapasowe skarpetki to podstawa! Nie wiadomo czy w górach nie zacznie padać deszcz, a nie ma nic gorszego niż chodzenie w mokrych skarpetach, brrr...

W górach trzeba chodzić z głową! Zabierz ze sobą mapę, a na łeb nałóż czapkę/bandankę, a oczka zabezpiecz okularami. Planowanie tras to podstawa, bez mapy ani rusz! Warto wycieczki zaplanować dzień wcześniej, dbając jednocześnie o to, aby nie dostać udaru. Nawet jeśli masz gdzieś na dnie szafy czapkę wpierdolkę, zabierz ją ze sobą. Góry to nie tylko lasy. Niektóre szlaki w 90% są odkryte, gdzie jesteśmy narażeni na światło słoneczne. Dbaj również o oczy. Przez okulary świat jest piękniejszy, szczególnie chmury, które z widokiem gór wyglądają niesamowicie :)

Kto nie chciałby całować się w letnim ciepłym deszczu. Jednak przestaje to być cudowne po godzinie. Weź pelerynę/kurtkę przeciwdeszczową. Jeśli takiej nie masz to od razu po przyjeździe zakup foliowy płaszcz nakładany na normalne ubranie.

To jedne z podstawowych rzeczy, resztę pakujesz oczywiście według uznania :) Koszulki, aparat fotograficzny, książeczka PTTK, nerka, przewodniki, książki, strój kąpielowy itp itd

2. PLANOWANIE:

Pamiętaj, aby przed wyjazdem zajrzeć do paru przewodników i poczytać o atrakcjach danego regionu. Niektórzy turyści jadąc do Zakopanem, dzień w dzień chodzą na Krupówki, bo o innych atrakcjach pojęcia nie mają. Dlatego, zapomnij, że Internet jest wytworem Szatana i poczytaj trochę :) Warto też zapytać mieszkańców miasta/wsi co ciekawego można u nich porobić. Kto wie, może nauczycie się doić kozę tak jak ja 3 lata temu? Polecam!
 
Planuj trasy. Lepiej nie kręcić się w kółko wokół krzyża na Giewoncie. Możesz przecież pójść w inną stronę i dostać się do schroniska na Kasprowym, zjechać kolejką linową do stacji :) Jeżeli nie masz wprawy w czytaniu map, poczytaj fora internetowe lub popytaj okolicznych bywalców.

Nie bierz wszystkiego na raz. Nie wiem jak Was, ale mnie mama uczyła by nie brać za dużo jedzenia do buzi ;) Ale tu o czym innym. Zapewniam Cię, że po pierwszej wycieczce będziesz mieć zakwasy. Oj, nie, nie na następny dzień. One pojawią się dwa dni później. Dlatego codzienne łażenie po górach da Ci w kość. Zrób sobie jeden free day, wybierz się na basen (w końcu góry słyną z gorących źródeł), na festyn, połazić po ulicznym jarmarku, na rower czy muzeum. Nie zmarnujesz dnia, a Twoje mięśnie odpoczną.

Kup bilet powrotny przed wyjazdem. Lepiej mieć wszystko zapięte na ostatni guzik i nie denerwować się w kolejce, że Twój pociąg odjeżdża za 20 minut, a Ty jeszcze nie masz biletu. Osobom, które wybierają się w góry autem, polecam zaplanować wakacje od niedzieli do niedzieli. Unikniecie ciężarówek oraz ich dziesięciokilometrowego wyprzedzania się.

To wszystko z mojej strony! Miłego łażenia :)

Ala.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz